25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tajemnica Karoliny

Ocena: 0
9630
Czysta, piękna, wielka miłość, do jakiej tęsknią nastolatki w każdym pokoleniu. Także Kaśka i Magda, które na dyplom muszą przygotować film o jakiejś wiejskiej dziewczynie sprzed stu lat.
Chcąc nie chcąc, wyruszają do wsi Zabawa, gdzie żyła i zginęła ich bohaterka, Karolina Kózkówna. Nie wiedzą o niej nic, a tymczasem ona powoli zmienia ich życie. O tym opowiada film „Karolina”, który właśnie wchodzi na ekrany.

Trwała I wojna światowa, której fronty przetaczały się przez Galicję. Przemarsze wojsk nie ominęły również wsi Wał-Ruda. Był 18 listopada 1914 roku. Tego dnia Karolina koniecznie chciała pójść do kościoła. Właśnie kończyła się nowenna do św. Stanisława Kostki, a dziewczyna miała do patrona młodzieży wielkie nabożeństwo. Matka nalegała jednak, żeby córka nie szła, gdyż po drogach włóczą się żołnierze. Ludzie mówili, że napadają i wykorzystują kobiety. Karolina miała wtedy powiedzieć: „wolałabym iść do kościoła, bo tak się czegoś dzisiaj boję”, posłusznie została jednak w domu. Ale to nie zdołało jej uchronić.

Około 9.00 do chaty wpadł carski żołdak. Kazał się ubrać dziewczynie i jej ojcu i poprowadził przerażoną dwójkę w stronę lasu. Tam, grożąc śmiercią, odprawił Jana Kózkę, a Karolinę pogonił między drzewa. Świadkami byli dwaj chłopcy, którzy w zaroślach ukrywali konie przed konfiskatą. Nie zareagowali. W lesie dziewczyna próbowała uciec oprawcy. Boso przedzierała się przez chaszcze, ale opór tylko rozwścieczył żołnierza. Zadał jej kilka ciosów bagnetem. Były śmiertelne.

Choć od razu zarządzono poszukiwania, jej ciało odnaleziono dopiero 4 grudnia. Na pogrzeb – pomimo trwającej wojennej zawieruchy – przybyło około 3 tys. osób. Zaraz po nim zaczęto zbierać zeznania w sprawie beatyfikacji Karoliny. Doszło do niej 10 czerwca 1987 roku podczas III pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.

Wzór życia

– W dniu jej beatyfikacji byłem akurat świeżo po święceniach – wspomina ks. Zbigniew Szostak, kustosz Sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie – i dobrze go pamiętam. Po latach widać, jak bardzo myśl bp. Jerzego Ablewicza, żeby doprowadzić do beatyfikacji tej szesnastoletniej dziewczyny była zbawienna dla czasów, w których żyjemy – podkreśla.

Karolina nie jest jedynie „błogosławioną od szóstego przykazania”, ale niedoścignionym wzorem w wielu sferach życia. – Współczesne czasy wołają o ludzi zaangażowanych i gorliwych, zarówno w dziele apostolskim, jak i społecznym. Takich jak Karolina – mówi ks. Szostak.

Urodziła się 2 sierpnia 1898 roku. Była czwartym z jedenaściorga dzieci Jana i Marii Kózków. Ciężka praca i modlitwa wypełniały codzienność mieszkańców niewielkiej chałupki w jednym z przysiółków Wał-Rudy. Pobożność rodziny Kózków sprawiła, że ich dom nazywany był „domowym kościółkiem”, „Betlejemką” czy „Jerozolimką”. Karolina należała do bractw kościelnych. Prowadziła też różańcową różę panien.

Uczyła się w jednoklasowej szkole ludowej. Duży wpływ na formację Karoliny miał jej wujek Franciszek Borzęcki. – Był człowiekiem na tamte czasy bardzo światłym, prowadził w swoim domu bibliotekę! – podkreśla ks. Szostak. Karolina pomagała mu w propagowaniu czytelnictwa.

Kiedy powstał kościół Trójcy Przenajświętszej w pobliskiej Zabawie (wcześniej mieszkańcy Wał-Rudy musieli przemierzać ponad 7 km do świątyni w Radłowie), Karolina została prawą ręką proboszcza – ks. Władysława Mędrali. Między innymi przygotowywała dzieci do I Komunii Świętej. Katechizmu uczyła w czasie spotkań pod starą, stuletnią gruszą. Chętnie odwiedzała też chorych i starszych.

Po śmierci Karoliny proboszcz z Zabawy powtarzał, że była „chłopskim doktorem wiary”. Bo choć nie tworzyła teologicznych rozpraw, to swoim życiem pokazała, na czym polega istota chrześcijaństwa.

Wołanie Karoliny

– Trzeba pogłębić to, co Pan Bóg chce nam przez Karolinę powiedzieć – uważa ks. Szostak. Świadectwo jej życia i męczeńskiej śmierci szczególnie dotyka problemu czystości serca oraz bardzo trudnego tematu śmierci. – Dzisiaj wszyscy uciekają od tego problemu. Ale wydarzenia związane z dramatyczną śmiercią ofiar przemocy czy wypadków komunikacyjnych domagają się od nas, żeby się z tą kwestią zmierzyć – podkreśla ks. kustosz. Przy sanktuarium powstał pomnik „Przejście”, którym uczczono ofiary przemocy i wypadków drogowych. Zabawa jest miejscem, gdzie ich rodziny mogą liczyć na pomoc prawną, psychologiczną i duszpasterską.

– Karolina woła też o formację prawdziwych mężczyzn – podkreśla ks. Zbigniew. – Bo 18 listopada 1914 roku wszyscy mężczyźni ją zawiedli. Młodzi, którzy dużo mówią, ale jak trzeba zareagować milczą. Ojciec, który ma być odpowiedzialny za rodzinę, a w chwili zagrożenia zwyczajnie tchórzy. Sąsiedzi, którzy widzą, że zło się rozplenia, lecz tylko wyglądają zza firanki. Nie mówiąc już o żołnierzu, który powinien bronić, a nie atakować – wyjaśnia ks. Szostak.

Zapracowana błogosławiona

– To, że Karolina była dziewczyną nie oznacza, że jest wzorem tylko dla dziewczyn. Jej bohaterstwo może być wyzwaniem dla każdego chłopaka – podkreśla Marek Dąbrowski, który od 2004 roku należy do Ruchu Czystych Serc. Karolina Kózkówna jest patronką tej wspólnoty.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter